W listopadzie roku 2021 mija sto lat od erygowania parafii pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Lublinie. Jest to odpowiedni moment, aby oddać chwałę i dziękczynienie Bogu, wspomnieć ludzi i wydarzenia, a tym samym ubogacić się wiarą i hartem ducha minionych pokoleń, które tworzyły dzieje bronowickiej parafii. Opowieść o parafii jest zawsze opowieścią o Bogu, o Człowieku, o wierze, o drodze, o zmaganiu, o wspólnocie… Opowieścią o naszej rodzinnej Ziemi Świętej.
Trudno bez zadumy i wzruszenia myśleć o ostatnim stuleciu. Było ono burzliwe. Wznosiło człowieka na piedestał i z niego zrzucało. Opiewało bezcenną godność osoby ludzkiej, a jednocześnie unicestwiało miliony. Miniony wiek szokował rozszczepieniem. Był mieszaniną światła i mroku. Był walką zła z dobrem. Kłamstwa z prawdą. Dawał i odbierał nadzieję. Minione stulecie to opowieść o wojnie i pokoju. O dążeniu do niepodległości. O sile wiary i jej obumieraniu.
W takich warunkach powstała i żyła bronowicka cząstka Kościoła powszechnego. Na progu dwudziestolecia międzywojennego, gdy odrodzona Polska chwyciła głęboki oddech wolności, dnia 28 listopada 1921 roku erygowano naszą parafię. Już wtedy stał przy ulicy Fabrycznej drewniany kościółek, w którym od maja 1915 roku tętniło życie duszpasterskie. Niedługo potem, 23 grudnia 1916 roku, powołano do życia samodzielną filię i zaprowadzono księgi metrykalne.
W roku 1930 rozpoczęto budowę murowanej świątyni, którą 5 czerwca 1938 roku konsekrował biskup lubelski Marian Leon Fulman. Rok później kościelne dzwony poświęcił biskup Władysław Goral, błogosławiony męczennik z Sachsenhausen. Podczas II wojny Światowej Niemcy zrobili z kościoła magazyn sanitarny i zbożowy. Do użytku wiernych pozostawiono niewielką część świątyni. Sędziwa parafianka opowiadała: W czasie wojny, gdy byłam dzieckiem, przychodziłam z mamą na Mszę świętą. Stawałam blisko desek i wydłubywałam zboże. Ukradkiem zbierałam je do woreczka. W domu mama mieliła ziarno i piekła placki. W każdą niedzielę Bóg karmił mnie Eucharystią i chlebem powszednim.
W czasach stalinowskich ograniczano i utrudniano, często brutalnie, działalność Kościoła katolickiego. Na przełomie lat 1947 i 1948 ówczesny biskup lubelski Stefan Wyszyński wygłosił w naszej świątyni cykl odczytów społecznych, skierowanych przede wszystkim do ludzi pracy. Było to antidotum na wszechobecną indoktrynację komunistyczną, która budziła obawy o przyszłość parafii i Kościoła w Polsce. W latach pięćdziesiątych, jak wspominają najstarsi, ówczesny proboszcz, doświadczając zorganizowanego niszczenia wiary katolickiej, pytał retorycznie: Jak będzie wyglądał Kościół za 50 lat? Czy ostoi się wiara w następnych pokoleniach?
A jednak wiara przetrwała, a nawet – wbrew niesprzyjającym okolicznościom – krzepła, kwitła i wzrastała, tak w całej Ojczyźnie, jak i w naszej parafii. Wydarzeniami, które zyskały rangę symbolu, były: peregrynacja Ikony Jasnogórskiej (nie bez szykan ze strony ówczesnej władzy) w roku 1972, Festiwal muzyczny Sacrosong z udziałem kardynała Karola Wojtyły w 1976 roku, liczne konferencje, koncerty i wystawy (jak przykładowo po zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki), wspieranie strajkujących robotników inicjatywy księdza proboszcza Franciszka Kapalskiego. Nie zabrakło parafian, którzy ocalili w swoich duszach Żyjącego Chrystusa, budujący swoich duszpasterzy codzienną wiernością i wytrwałością. A nade wszystko – nie ustała sprawowana od ponad stu lat Eucharystia, Bijące Serce parafii.
Warto podkreślić, że powstaje obszerna publikacja na temat parafii. Opowieść, która już na etapie tworzenia napełniała jej współautorów refleksją, wzruszeniem, wdzięcznością i szacunkiem wobec dzieł Opatrzności. Dedykujemy ją wszystkim mieszkańcom naszej parafii, od Bronowic do Kazimierzówki, od Kośminka po Tatary, a także rozsianym po kraju i świecie, tym sprzed dziesięcioleci i tym dzisiejszym. Opisywane dziedzictwo, to modlitwa i praca tysięcy ludzi, dziś już może zapomnianych. Ale Bóg zachował ich wszystkich w swoim Sercu! On pamięta ich miłość, trud i poświęcenie. Zna ich twarze, zna każdego z nich z osobna! Jest bowiem Bogiem żyjących!
To oni zbudowali naszą świątynię. Oni przez minione stulecie strzegli tu wiary. Kapłani i siostry zakonne. Kobiety i mężczyźni. Starcy i dzieci. Prości i wykształceni. Sławni i szerzej nieznani. My weszliśmy w ich trud. Niesiemy chlubne dziedzictwo. Naszym życiem i wiarą kontynuujemy zapis lokalnej historii, zostawiamy po sobie ślad tym, którzy przyjdą po nas.
Życzę wszystkim, aby opowieść o Bogu i ludziach wspierała nas w pielęgnowaniu wiary i historii, w naśladowaniu heroizmu i poświęcenia minionych pokoleń. Niech wyznacza drogę tym, którzy dziś tworzą parafię św. Michała Archanioła w Lublinie oraz jej przyjaciołom i dobrodziejom, którzy ofiarnie dbają o naszą świątynię duchową i materialną, dzięki czemu może wkroczyć w nowe stulecie jako święta i piękna Oblubienica Pana. Oby i nasza generacja umiała przekazać wiarę i zainspirować do wszelkiego dobra braci, którzy przyjdą po nas. Niech wspólny wysiłek pokoleń, zjednoczonych wokół Zmartwychwstałego Pana i otoczonych opieką św. Michała, doprowadzi nas do wiecznego życia i szczęścia w tej parafii, którą jest dom naszego Ojca w niebie.